piątek, 10 lipca 2015

Rozdział IV


W fotelach przed biurkiem Snape’a siedzieli Ronald Weasley i Harry Potter. Obydwaj odwrócili się zdziwieni w jej kierunku. Patrzyli się na  nią z głupimi minami jak zaczarowani. Agnes stała w otwartych drzwiach i również patrzyła się na gryfonów z silnym zdziwieniem.
  • Panno Snowwood proszę tak nie stać - powiedział Snape z kwaśną miną, jednak Agnes dalej stała w otwartych drzwiach - PANNO SNOWWOOD!
  • T-tak panie profesorze?
  • Proszę zamknąć te drzwi. Wiem, że jest pani zdziwiona, ale to nie powód, aby stać w drzwiach jak kretynka. - w tym momencie Weasley zachichotał.
  • Weasley czy coś cię śmieszy?
  • Nie panie profesorze.
  • Ja jednak odniosłem wrażenie, że tak minus 10 punktów dla Gryffindoru.  Weasley, Potter złamaliście regulamin to pewne, nawet nie chcę wiedzieć czemu ożywiliście tą zbroję. W każdym razie minus 25 punktów dla Gryffindoru i miesięczny szlaban zaczynając od jutra. Wynoście się!
Król Wieprzlej i Złoty Chłopiec wypadli z gabinetu jak oparzeni trzaskając solidnie drzwiami. Agnes powoli podniosła wzrok na Snape’a i przez przypadek spojrzała mu prosto w oczy.
  • Panno Snowwood proszę usiąść - powiedział jedwabistym głosem który zazwyczaj zapowiadał długie i bolesne przesłuchanie - Czy wie pani w jakim celu panią tutaj wezwałem?
  • W celu omówienia wyboru mojego dodatkowego przedmiotu, panie profesorze.
  • I… - powiedział wyczekującym tonem opierając podbródek na palcach złączonych w piramidę.
  • Ponieważ nieuważałam na przemówieniu dyrektora, a powinnam uważać. Tymsamym okazałam brak szacunku wobec osoby starszej i mądrzejszej ode mnie.
  • Dokładnie panno Snowwood. Nie wiem co się z tobą dzieje. Wczoraj nie uważałaś na przemówieniu, chociaż byłem przekonany, iż jest wręcz odwrotnie, gdyż patrzyłaś się w stronę stołu prezydialnego. Od profesor McGonagall dowiedziałam się, że postanowiłaś się nie zgłaszać w tym roku, gdyż nie chcesz rywalizować z Panną Granger. Następnie uważyłaś zaledwie znośny eliksir jak na twoje umiejętności! Co się z tobą dzieje dziewczyno! Powiedz mi!
Agnes siedziała ze spuszczoną głową i wzrokiem wbitym w kolana. Postanowiła, że się nie odezwie przecież nie może mu powiedzieć, że się zakochała, a nie wymyśliła lepszego kłamstwa.
  • Panno Snowwood ja mam czas. Możemy tu siedzieć do jutra rana, aczkolwiek wolałbym, aby obyło się bez specjalnego zmuszania pani. Panno Snowwood niech się pani opamięta inaczej będę zmuszony wymusić na pani odpowiedź, a nie będzie to miłe ani dla pani, ani dla mnie. No więc panno Snowwood? Mówi pani z własnej woli czy ma wezwać pani rodziców?
  • D-dobrze p-powiem. Chodzipoprostuotożesięzakochałam.
  • Słucham panno Snowwood? Może pani powtórzyć raz jeszcze?
  • C-chodzi o to że.. że…że się zakochałam.
  • To, ze jest pani zakochana w Draconie Malfoyu wszyscy wiedzą od pani czwartego roku. Niech pani nie kłamie to nie oto chodzi.
  • Zakochałam się, ale w... Benjaminie Byronie, kapitanie drużyny krukonów.
  • Panno Snowwood tego się po pani nie spodziewałem! Przecież panie nie lubi Quiditcha! Nigdy pani nie przychodzi na mecze nawet, na mecze pana Malfoya!
  • Nno taak, ale Benjamin jest przystojny i inteligentny i taki czarujący.
  • Czy to jest jedyny powód pani rozkojarzenia?
  • Tak profesorze Snape.
  • W takim razie uważam ten temat za zamknięty. Mam tylko nadzieję, iż jest pani na tyle rozsądna by nie tracić głowy dla pierwszego lepszego zauroczenia. Skrzywdziłaby pani pana Malfoya.
  • Tak panie profesorze.
  • Jeżeli chodzi o twój dodatkowy przedmiot wybrała go już pani?
  • Nie profesorze cały czas się waham pomiędzy Eliksirami, a Zielarstwem.
  • Tak, a co pani planuje robić po Hogwarcie? Nadal myśli pani o byciu magomedykiem?
  • Szczerze mówiąc to tak, chociaż po SUM- ach zaczęłam zastanawiać się nad byciem Mistrzynią Eliksirów.
  • No cóż, jeżeli chodzi o magomedycynę to na pewno zielarstwo bardziej się pani przyda, natomiast co do drugiego wyboru, muszę przyznać iż ma pani predyspozycje na Mistrzynię. Jeżeli wybierze pani eliksiry nie będzie pani miała zajęć z całą grupą w sobotę tylko ze mną indywidualnie w niedzielę ponieważ szkoda marnować pani talent, pozostałe zasady się nie zmienią. Cały dzień zajęć z przerwą na lunch. Wybór należy do pani proszę to przemyśleć. Przyjdzie pani jutro i mi powie.
  • Nie profesorze ja już zdecydowałam. Skoro mam predyspozycje by osiągnąć Mistrzostwo w Eliksirach, to wezmę właśnie eliksiry.
  • Dobrze panno Snowwood poinformuję panią, o terminie i godzinie zajęć. Może już pani iść panno Snowwood.
Agnes powoli wstała z fotela, nogi miała jak z waty. W jej głowie huczały myśli. Będzie miała zajęcia ze Snapem! Sam na sam! Spełnienie marzeń. Podeszło do drzwi i już miała wychodzić, ale obróciła się w stronę profesora. Severus Snape pisał coś na kawałku pergaminu nisko pochylając głowę.
  • Panie profesorze, dobranoc… i dziękuję
Agnes szybko wyszła z gabinetu i popędziła biegiem do pokoju Wspólnego z uśmiechem wypisanym na twarzy. Nie wiedziała, że zostawiła Severusa Snape’ a w stanie zaskoczenia, zmieszania i z burzą myśli.

Ostatni ze starych rozdziałów. Kolejne będą pisane na bieżąco i betowane przez nową betę Alice Villows! Prosimy o brawa jako, że ta uzdolniona dama nie jjest tylką betą! Jest również autorem nagłówka, za który z całego serca jej dziękuję!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz